Grunt to dobry przewodnik!

Kiedy odwiedziłem Liban, od razu pozwoliłem się mu zauroczyć. Wiedziałem, że będę chciał tam powrócić w większej grupie. Udało się! Pierwszy wyjazd do Libanu zorganizowaliśmy w 2003 roku, a następne w 2009 i 2010 roku. Byłem przekonany, że Liban stanie się corocznym kierunkiem naszych wypraw – niestety, wybuch wojny w Syrii pokrzyżował te plany. Przestaliśmy jeździć w tamte okolice.

Dawne pomysły ożywały, gdy dowiadywałem się z różnych źródeł, że pomimo niezbyt dobrego PR-u (eksplozja w Bejrucie w 2020 roku, problemy z paliwem, rzekome bankructwo kraju) Liban stał się znów chętnie odwiedzanym państwem. Biura podróży na nowo włączyły go do swoich ofert (choć chodziło głównie o pielgrzymki). Postanowiłem, że wiosną 2022 roku zorganizujemy pierwszą po latach podróż do Libanu, a dawny program wzbogacimy o nowe atrakcje. Szybko zebraliśmy dwie chętne grupy. Zdawałem sobie sprawę, że wobec takiego obrotu spraw muszę wybrać się do Libanu wcześniej, prześledzić ewentualne zmiany. Wszak to już nie było to samo miejsce. Musiałem też odnowić kontakty, a także nawiązać nowe.

Moja znajoma Sonia przebywa w Libanie, konkretniej w Trypolisie, jako pracownica organizacji humanitarnej. Potrafiła mi wiele opowiedzieć o Trypolisie, a jednocześnie nie mogłem uzyskać od niej kompletu informacji, bo sama nie miała pojęcia, jak się bezpiecznie podróżuje po Libanie czy jakie ewentualne problemy może napotkać grupa turystów, zwłaszcza w czasach pandemii. Pytań przybywało. Czy można podróżować wynajętym samochodem z kierowcą? Czy co drugie miejsce musi być wolne? Czy należy nosić maski? Czy trzeba mieć przy sobie certyfikaty niezbędnych szczepień? I wreszcie – jakie warunki trzeba spełnić, aby zwiedzić muzea czy zabytki? Czy są w ogóle otwarte dla grup zorganizowanych? Brakowało mi wiarygodnych osób w Libanie, a jako organizator wyjazdu musiałem poznać odpowiedzi na te wszystkie pytania. Wyjechałem razem z Krzysztofem Rąpałą – obaj chcieliśmy poznać ten nowy Liban. Jednak najważniejsi są ludzie – i poznaliśmy również sporo fantastycznych osób, mieszkańców, którzy dziś z nami współpracują.

Dzięki Soni zaznajomiliśmy się z Ahmadem. Ahmad jest sunnitą. Oprowadza grupy do Trypolisie, swoim rodzinnym mieście, choć nie wiadomo, jak długo tam zostanie. Mówi bardzo dobrze po angielsku. Bardzo łatwo zjednuje sobie ludzi. Ma ogromną wiedzę na temat Trypolisu. To szczególne miasto – jest trochę zaniedbane przez władze (ze względu na silną opozycję antyrządową), przybywa tu mnóstwo uchodźców palestyńskich bądź syryjskich. Uważa się je za jeden z największych punktów zapalnych w Libanie. Ludzie utrzymują, że to niebezpieczne miejsce – nawet mnie udzielił się ten strach, choć jestem doświadczonym podróżnikiem. Dobrze, że Ahmad może mi udzielić sprawdzonych informacji z pierwszej ręki!

Dżihada poznaliśmy przez przypadek. Ten człowiek o niefortunnym z europejskiego punktu widzenia imieniu, pochodzi z Tyru. Z wykształcenia jest archeologiem, z zawodu nauczycielem – uczy geografii i historii. Jest religijnym szyitą. To urodzony przewodnik - jest błyskotliwy, skłonny do żartów, a co najważniejsze pięknie opowiada o Tyrze. To był szczęśliwy przypadek!

I jest jeszcze Manuel, chrześcijanin, nasz serdeczny przyjaciel. Ma niespełna trzydzieści lat. Urodził się w Sydney – jego rodzice uciekli do Australii przed wojną. Wrócili do Libanu po 2000 roku, aby tu osiąść. Manuel wynajmuje apartamenty nieopodal Lasu Bożych Cedrów i Wadi Kadisza. Ujął nas swoją pracowitością. Chce zdobywać doświadczenie w turystyce i nie traci ku temu okazji. Pomagał nam na każdym kroku, jeździł z nami na wycieczki. Co ciekawe, choć od lat mieszka w Libanie, dzięki nam pierwszy raz znalazł się w meczecie.
- Pierwszy raz miałem okazję ściągnąć buty, wchodząc do meczetu – powiedział, zauroczony.
– Nigdy nie byłem w środku.
Manuel ma duże ambicje i na pewno wiele osiągnie! Cieszymy się, że możemy z nim współpracować.

W Laurazji wiemy, że nawet najbardziej atrakcyjny program to tylko jeden z czynników udanego wyjazdu. Wycieczki udają się także dzięki ludziom, którzy dobrze znają konkretne miasta, najczęściej stanowiące ich dom. Jesteśmy wdzięczni naszym lokalnym współpracownikom. Chcecie poznać Ahmada, Dżihada i Manuela? Chcecie zobaczyć najpiękniejsze zabytki Libanu? Odkryć nieoczywiste szlaki? Zbieramy grupę na kolejny wyjazd! Zapiszcie się już dziś: https://www.laurazja.pl/13624-liban-jesien-w-krainie-cedrow

Jarosław Poniewiera
Współpraca: Michał Paweł Urbaniak